Jesteś tutaj: HomeWywiadyTechnologie w energetyce będą tanieć

WyWIAdy

XX-lecie LTnRRE

 logoxxlecie

Serwisy informacyjne

Urzędy Państwowe

Spółki przesyłowe

Bezpieczeństwo pracy

Członkowie LTnRRE

Technologie w energetyce będą tanieć

Z dr Pawłem Urbańskim, byłym prezesem Polskiej Grupy Energetycznej, obecnie członkiem zarządu Inven Group sp. z o.o., rozmawia Michał Iwanowski.
 

- Czy zgodzi się Pan z tezą, że w XXI wieku energetyka stanie się swoistym "poligonem innowacji"?

- Zgadzam się z tezą, że czeka nas intensywny rozwój technologii wytwarzania energii elektrycznej. W ostatnich latach zwiększa się nacisk na ograniczenie energetycznego wykorzystania paliw  kopalnych. W odróżnieniu od skoków technologicznych, które obserwowaliśmy na przestrzeni XX wieku, gdy motorem zmian były głównie kryteria ekonomiczne (ograniczona dostępność paliw lub ich wysoka cena) teraz w większym stopniu mamy do czynienia z celami i warunkami ustalanymi przez regulacje, a więc polityków. Nie rozwijając tej kwestii, chcę tylko powiedzieć, że rozwój technologii energetycznych jest bardzo kosztowny, bo nie chodzi tylko o to, aby mieć pomysł na nową technologię, ale aby nowa technologia umożliwiała produkcję energii elektrycznej po kosztach, które nie zrujnują gospodarki i konsumentów. Opłacalność inwestowania w nowe, droższe technologie można osiągnąć w dwojaki sposób: albo podnieść koszty produkcji energii z dotychczasowych źródeł (przez opłaty obciążające tańsze technologie, np. CO2), lub przez obniżenie kosztów produkcji nowych technologii. To pierwsze relatywnie łatwo zrobić wprowadzając zmiany prawne, natomiast dla tego drugiego potrzeba, wiedzy naukowców i inżynierów, funduszy, czasu i skali.
Inwestorzy będą finansować nowe technologie, pod warunkiem, że zaufają w stabilność regulacji. Możemy wtedy oczekiwać rozwoju różnych metod energetycznego wykorzystania energii słońca, ziemi, wody i wiatru, oraz, wcale nie mniej ważnych dla racjonalnej gospodarki energetycznej, metod magazynowania energii. Możemy oczekiwać, że z czasem, dzięki efektowi skali, obecnie drogie technologie, będą wytwarzać energię coraz taniej i przy mniejszym ryzyku niż obecnie.

 

- Jakie innowacje mogą się zrodzić w przemyśle ciepłowniczym?

Trzeba rozróżnić dwa typy odbiorców ciepła: indywidualnych, nie przyłączonych do żadnej centralnej sieci dystrybucji ciepła i odbiorców, korzystających ze scentralizowanych źródeł za pośrednictwem sieci ciepłowniczej. W przypadku tych pierwszych, o ile są podłączeni do odpowiednio wydajnej sieci gazowej, możemy się spodziewać popularyzacji mikroelektrociepłowni produkujących ciepło i energię elektryczną w skojarzeniu od kilkunastu do kilkuset kilowatów (technologia ta jest już dobrze znana, ale wciąż droga). Drudzy będą zasilani z elektrociepłowni opalanych biomasą lub gazem i  wykorzystujących 90 (i więcej) procent energii chemicznej zawartej w paliwie.
Dla odbiorców indywidualnych nie przyłączonych do sieci gazowej pojawiła się kilkanaście lat temu propozycja ogrzewania gazem LPG lub LNG przechowywanym w zbiornikach przydomowych. O rozpowszechnieniu takiego pomysłu zadecyduje koszt gazu loko odbiorca w stosunku do kosztu innych paliw (z uwzględnieniem ewentualnych obciążeń za emisję zanieczyszczeń, czy CO2). Będą to również urządzenia mikrokogeneracyjne. Generalnie należy spodziewać się, że wszędzie tam, gdzie dziś produkujemy z paliw wyłącznie ciepło, będziemy produkować energię elektryczną i ciepło w skojarzeniu.

 

- Na razie tylko ok. 2 proc. odpadów w Polsce jest utylizowanych termicznie, a są kraje - jak np. Japonia - gdzie wręcz brakuje już śmieci do utylizacji. Czego potrzeba, żeby kiedyś nasze domy były ogrzewane dzięki spalaniu odpadów?

- Przekonania społeczeństwa, że to ma sens. Równolegle konieczne są precyzyjne regulacje prawne, np. kto jest właścicielem odpadów. Jest to warunek dla podpisania długoterminowych umów na dostawy tego paliwa umożliwiających inwestorom finansowanie budowy spalarni. Nie wymaga to już żadnej rewolucji technologicznej,  Technologia jest, tylko realizacja takich projektów w Polsce albo jest niemożliwa, albo nieopłacalna, albo obarczona ryzykiem, którego ani inwestorzy, ani instytucje finansujące nie są gotowe zaakceptować. Trzeba jednak pamiętać, że utylizacja odpadów to przede wszystkim recepta na rozwiązanie problemu z odpadami, a nie na zapewnienie odpowiedniej ilości ciepła do ogrzewania. Odpadów jest dużo, ale ilość zawartej w nich energii użytkowej nie jest znacząca w bilansach cieplnych dużych aglomeracji. 

 

- W Polsce dość dynamicznie rozwija się rynek biomasy w Polsce, szacowany w przyszłości nawet na 1 mld euro wartości sprzedaży. czy polskie elektrociepłownie są przygotowane na wchłonięcie tego rynku? Czy dysponują odpowiednimi technologiami?

- Odpowiednie technologie wykorzystujące biomasę istnieją i są rozwijane. Trudno jest jednak spiąć finansowo projekt, który ma konkurować na rynku biomasy z elektrowniami współspalającymi biomasę z węglem. Modernizacje umożliwiające współspalanie w dużych elektrowniach są działaniami praktycznie bezinwestycyjnymi. Kotły dedykowane biomasie są natomiast znacznie droższe, niż węglowe. Jesteśmy w sytuacji, gdy energia w biomasie jest prawie 2 razy droższa niż w węglu, a zielone certyfikaty należą się po równo każdemu producentowi energii elektrycznej, niezależnie czy współspala ją z węglem wykorzystując 30% zawartej w paliwie energii chemicznej, czy ma instalację dedykowaną wykorzystującą dzięki skojarzeniu ponad 80% energii paliwa. Na dodatek produkcja ciepła z biomasy nie jest w żaden sposób premiowana. W rezultacie błędnych i nieprzemyślanych regulacji najbardziej efektywna i pożądana metoda wykorzystania biomasy do produkcji kogeneracyjnej przegrywa konkurencję  z nieefektywnym, za to bardzo dochodowym współspalaniem. I nie jest to problem dysponowania nowoczesnymi technologiami.

Rozmawiał Michał Iwanowski

 

Paweł Urbański wygłosi referat na konferencji "Energetyka przygraniczna Polski i Niemiec - doświadczenia i perspektywy", która odbędzie się 19 listopada w PWSZ w Sulechowie. Paronat honorowy nad konferencją objęli premier Landu Brandenburgia Mathias Platzeck oraz marszałek Woj. Lubuskiego Marcin Jabłoński. Organizatorami są Lubuskie Towarzystwo na Rzecz Rozwoju Energetyki i Izba Gospodarcza Energetyki i Ochrony Środowiska, a współorganizatorami: niemiecka firma E.ON edis AG, PGNiG Oddział w Zielonej Górze, Mazel M.H. Mazurkiewicz sp.j., Poszukiwania Naftowe Diament sp. z o.o., PWSZ Sulechów oraz PKP Energetyka.

Oceń ten artykuł
(0 głosów)