Wydrukuj tę stronę

Klimatyczne dogmaty na unijnej mapie Wyróżniony

Filozofia „Mapy Drogowej dojścia do gospodarki niskoemisyjnej do 2050 r.” zmierza do wyeliminowania paliw stałych z gospodarki Unii Europejskiej, w myśl niejednoznacznych dogmatów ekologicznych - pisze Herbert Leopold Gabryś, ekspert Krajowej Izby Gospodarczej.

Elektroenergetykę w Polsce na przełomie 2011 i 2012 r. zdominowały informacje - wtedy jeszcze nieoficjalne - o zamiarze wprowadzenia  nowej strategii klimatycznej UE wyznaczającej wizję budowy gospodarki niskoemisyjnej i konkurencyjnej  po rok 2050. Tak na dobrą sprawę postrzegał te zamiary przede wszystkim management podmiotów gospodarczych elektroenergetyki. A przecież problemy dla Polski z  szokującej wizji pani eurokomisarz ds. działań w sprawie klimatu Connie Hadegard dotyczą całej gospodarki! Są także bardzo kosztowne dla całego społeczeństwa i to nie tylko z powodu groźby znaczących zwiększeń cen energii elektrycznej i ciepła!

Przypomnijmy, co nie wszyscy zdają się pamiętać, że energia elektryczna i ciepło scentralizowane - to produkty z wszystkimi cechami towaru, uwarunkowane popytem i podażą a przede wszystkim kosztami i ceną. Stąd wszystko co w kosztach, musi się znaleźć w cenie, z przełożeniem na pozycję i zdolność do konkurencji.

Z wyższych kosztów działalności gospodarczej rodzą się problemy w obszarze konkurencyjności działania, w tym alokacja działalności w skali globalnej, w obszary "tańsze" – gdzie nie ma haraczu wynikającego z polityki dekarbonizacji (czyli odejścia od węgla jako surowca energetycznego). Stąd niebagatelne problemy społeczne i to nie tylko z utraty miejsc pracy. Czas pełnego uwolnienia rynku energii elektrycznej we Wspólnocie Europejskiej  nałoży dodatkowe wyzwanie z porównań co do konkurencyjności ofert z rynków dziś jeszcze zewnętrznych.

Z początkiem roku upubliczniono ENERGY ROADMAP 2050. Oczekiwana była z niepokojem, bowiem potwierdziła informacje, te nieoficjalne, że jej istotą jest zamiar krańcowej radykalizacji polityki dekarbonizacji. Do argumentów szczytnych celów ochrony środowiska naturalnego, dołączono część wątpliwych jeszcze bardziej niż do tej pory, „dogmatów  klimatycznych”. Pozostała także  metodyka wytyczania celów w oparciu o uśrednienia wspólnotowe. W propozycji nie uwzględniono najprostszego, z poczucia solidaryzmu, ważenia skutków, kosztów i pożytków pomiędzy poszczególne kraje UE. Nie uwzględniono także, co nas szczególnie dotyka, zróżnicowania miksu energetycznego poszczególnych krajów jako punktu wyjścia. Za tym idzie praktycznie odebranie  państwom członkowskim prawa do stanowienia o podstawie bezpieczeństwa paliwowo-energetycznego każdego z członków Wspólnoty.

„Polska z przykrością, ale nie mogła zaakceptować wersji nieuwzględniającej naszych zasadniczych postulatów dotyczących ENERGY ROADMAP 2050” - to cytat z wystąpienia Ministra Środowiska Marcina Korolca wetującego w imieniu Polski przyjęcie Mapy. Dodajmy, że było to tylko veto Polski, choć innym krajom blisko do naszego stanowiska, albo nawet po drodze. Jednak naszej dyplomacji nie starczyło determinacji, aby pozyskać w tym momencie poparcie innych krajów.

O co tak naprawdę w Energetycznej Mapie Drogowej 2050 chodzi?

Jeśli poczytamy, nawet pobieżnie, to jawi się oczywiste spostrzeżenie: filozofia dokumentu zmierza do wyeliminowania z gospodarki Unii Europejskiej paliw stałych, w myśl argumentacji niejednoznacznych dogmatów ekologicznych. Drogą „dokładania” kosztów do produkcji energii (elektrycznej i cieplnej) z paliw stałych,  zmierza do osiągnięcia stanu, w którym będzie wyższa lub co najmniej równa kosztom produkcji z całego obszaru OZE (odnawialnych źródeł energii). I tu, z punktu widzenia Polski, ale nie tylko (bo są kraje o istotnym udziale paliw stałych w produkcji energii), rodzi się bardzo oczywiste pytanie: czy zadbano o należytą proporcję pośród krajów Wspólnoty w podziale tych kosztów, zarówno w osłonie gospodarek jak i społeczeństw przed skutkami tych działań? Najczęściej mówiąc o emisjach gazów cieplarnianych, a w szczególności dwutlenku węgla, postrzega się energetykę paliw stałych, a przecież to tylko część emisji łącznej, bo jej istotna część pochodzi z paliw płynnych - ropy i gazu. Tak jest w skali globalnej. Nie jest inaczej w obszarze UE.


Zasadniczą uwagą, stanowiącą podstawę polskiego veta, jest więc zagrożenie wzrostu cen energii elektrycznej  (nie tylko z rosnących kosztów wytwarzania energii, ale też z przyjętych rozwiązań, które mają charakter podatkowy lub para podatkowy). Ale warto zauważyć tu także korzyści gospodarcze. Wynikają one głównie z nadziei na rozwój produkcji urządzeń i usług z potrzeb technologii niskoemisyjnych (elektrownie jądrowe, elektrownie i elektrociepłownie gazowe, elektrownie wiatrowe, elektrociepłownie biogazowe i biomasowe). Stan rozwoju przemysłu w wymienionych technologiach, poza Polską, powoduje, że będzie to jedynie wzrost importu tych technologii do Polski (może poza technologiami biomasowymi).
Tak prowadzona radykalizacja polityki dekarbonizacji, w dziś szacowanych skutkach, przeniesie się na znaczący wzrost cen energii elektrycznej i ciepła. W oczywisty sposób, nie spierając  się co do precyzji jakichkolwiek szacunków, taki stan rzeczy na pewno przeniesie się na zwiększenie kosztów działalności wielu gałęzi przemysłu. Do zmian cen energii elektrycznej dodajmy szacowane koszty zakupu uprawnień emisyjnych. Wymusi to wzrost cen zbytu produktów kompensujący zwiększenie cen energii elektrycznej. Pożytki gospodarcze i na rynku pracy z „nowych technologii” w niewielkim stopniu skompensują ubytki z utraty konkurencyjności w wielu segmentach naszej gospodarki. Najczęściej powtarzane szacunki z takiego scenariusza określają ubytek około 40 proc. wartości dodanej z przemysłu w Polsce. Problemy wynikłe z zawirowań społecznych obejmą około 800 tys. zatrudnionych w segmentach zagrożonych.

Czytaj także: "Zamiast straszyć brudnym węglem, lepiej zastanowić się jak z nim żyć i wykorzystywać go w sposób czystszy i - co równie ważne - tani" - artykuł senatora Stanisława Iwana, wiceprzewodniczacego Parlamantarnego Zespołu ds. Energetyki:

http://www.lubuskaenergetyka.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=64:od-wgla-nie-uciekniemy&catid=40:aktualnosci&Itemid=27


W 2010 roku powołano Komitet ds. Polityki Klimatycznej przy Krajowej Izbie Gospodarczej grupujący ekspertów gospodarczych w tym elektroenergetyki oraz przedstawicieli branż gospodarki szczególnie wrażliwych na zwiększenia cen energii. To KIG z mocy swoich uprawnień ustawowych  w wyniku pracy komitetu i ekspertów, występuje wobec rządu, polityków i struktur UE w sprawach wynikających z polityki klimatycznej UE. W ostatnim czasie przede wszystkim wobec skutków gospodarczych i społecznych z propozycji "Mapy".
Wspólnym staraniem w części elektroenergetyki i KIG zlecono i uzyskano już na początku bieżącego roku opracowanie pt. "Ocena wpływu ustanowienia celów redukcji emisji wg dokumentu KE ENERGY ROADMAP 2050 na sektor energetyczny, rozwój gospodarczy, przemysł i gospodarstwa domowe w Polsce do roku 2050" wykonane przez ENERGSYS sp. z o.o. w Warszawie. Było ono po udostępnieniu przedstawicielom Rządu - wg mojej wiedzy - jedynym tak znaczącym jak się okazało zbiorem argumentów dla Polskiego veta.


Wg opracowania  propozycje UE (te najnowsze i wcześniejsze  także) z perspektywy Polski mają następujące słabości:

a) pokazują jedynie skutki kolejnych działań, nie pokazując skutków całości polityki klimatycznej;
b) pokazują skutki jedynie w ograniczonym okresie, podczas gdy rzeczywiste oddziaływanie obejmuje znacznie dłuższy przedział czasu;
c) w niewystarczającym stopniu uwzględniają specyfikę poszczególnych krajów, a w nielicznych analizach dotyczących skutków dla poszczególnych krajów operują często mało wiarygodnymi założeniami lub niejawnymi danymi;
d) kładą nacisk na skutki bezpośrednie, podczas gdy w przypadku Pakietu klimatyczno-energetycznego dla Polski kluczowe znaczenie mają skutki pośrednie, powodowane gwałtownym wzrostem cen energii.

Spowoduje to bez wątpienia znaczące spowolnienie rozwoju gospodarczego Polski z wyraźnym pomniejszeniem  PKB. Jakim? Oto szacunki:
- przy wariancie realizowania polityki liberalnej pomniejszenie PKB wyniosłoby:
* 3,8 proc. w 2020 r.
* 8 proc. w 2030 r.
* 9,5 proc. w 2040 r.
* 6,8 proc. w 2050 r.
- przy wariancie realizowania polityki dekarbonizacji pomniejszenie PKB wyniosłoby:
* 5,4 proc. w 2020 r.
* 10 proc. 2030 r.
* 12,2 proc. w 2040 r.
* 12,5 proc. w 2050 r.

Wg opracowania ENERGSYS Raport 2050, licząc łącznie: dodatkowe koszty wdrożenia niskoemisyjnych technologii oraz koszty zakupu uprawnień emisyjnych, polityka dekarbonizacji prowadząca do uzyskania 80 proc. redukcji emisji dwutlenku węgla w UE, oznaczać będzie dla Polski corocznie koszty:
•    17 - 19 mld zł - od roku 2020  
•    50 - 55 mld zł - od roku 2030  
•    55 - 61 mld zł - od roku 2040  
•    83 - 99 mld zł - od roku 2050

Polskie veto zdaniem KIG „nie może być postrzegane jako sprzeciw Polski wobec potrzeby prowadzenia wspólnej polityki klimatycznej, ale jako wołanie o proporcje pomiędzy krajami w ważeniu skutków, pożytków i kosztów.” I dalej cytat ze stanowiska KIG w sprawie ENERGY ROADMAP 2050: „Polska, jak do tej pory, realizuje wszystkie przyjęte zobowiązania międzynarodowe w zakresie polityki klimatyczno-energetycznej. Gospodarka polska jest i zapewne będzie w dłuższym okresie czasu skutecznym sprzymierzeńcem zamierzeń w tym obszarze, wyznaczane cele muszą być jednak oparte na realnych możliwościach ich wdrożenia z pełnym poszanowaniem dla zachowania konkurencyjności oraz solidarnym podziale kosztów i sprawiedliwym rozłożeniu uzyskanych korzyści”.

Stąd potrzeba konsekwentnego i zdecydowanego prezentowania istoty Polskiego veta, z jego podtrzymaniem na czerwcowym szczycie w Brukseli - aż do uzyskania rozstrzygnięć na miarę naszych możliwości.

Dla przypomnienia - cytat z wystąpienia pani komisarz Connie Hadegard: „Nie potrzebujemy więcej myślenia - potrzebujemy więcej działania”. A po zgłoszeniu polskiego veta stwierdziła: „Polskie veto nie powstrzyma Europy przed przechodzeniem do gospodarki niskoemisyjnej  skoro 26 państw UE wyraźnie wezwało KE do dalszej pracy w tym celu  -  to tak będzie”.

Moim zdaniem nie tak powinna być procedowana polityka Wspólnoty w najistotniejszych dla bezpieczeństwa energetycznego sprawach. Ale przede wszystkim najistotniejszych dla Polski, z uwagi na specyfikę miksu energetycznego i zasobów naturalnych paliw stałych.

Herbert Leopold Gabryś

 

Herbert Leopold Gabryś
Ekspert Krajowej Izby Gospodarczej, firma HLG Doradztwo

W opracowaniu wykorzystano materiały:
1. HLG - opracowania własne
2. ENERGSYS Sp.z o.o. " Ocena wpływu ustanowienia celów redukcji emisji wg dokumentu KE „Roadmap 2050” na sektor energetyczny, rozwój gospodarczy, przemysł i gospodarstwa domowe w Polsce do roku 2050". Raport końcowy - wersja z 15 lutego 2012 - wydany przez KIG
3. Prognos, Energiewirtschaftliches Institut an der Universitaet zu Koeln (EWI), Geselschaft fuer Wirtschaftliche Strukturforschung mbH (GWS), Energieszernarien fuer ein Energiekonzept der Bundesregierung, August 2010

Oceń ten artykuł
(0 głosów)